poniedziałek, 17 lutego 2014

golden boy


Mam zajebistego męża ,ale rzadko o tym komuś mówię. Po pierwsze mało kto by uwierzył w takie 'love story' , a zresztą kto chce słuchać o cudzym szczęściu? No bo na pewno nie ja, ha! :p W każdym bądź razie, to dzięki niemu myślę że jestem poetką ;P


dla ciebie skarbie  ♥

 nie o sobie

nienażarta dupa ma
tylko czeka końca dnia
by coś wszamać
ukryć w dziobie
gruba suka
sąsiad powie
tylko nie wie że tak bywa
dżins na tyłku się rozrywa
lecz samotność boli bardziej
lepiej słodkie niż nóż w gardziel

środa, 12 lutego 2014

do mety

Nie można udawać kogoś, kimś w jakimś stopniu się nie jest.

Powoli mój projekt zbliża się ku końcowi. Czytam każdy post od początku i robię notatki, które będą zwieńczeniem mojej 12sto miesięcznej pracy nad sobą.


niedziela, 9 lutego 2014

spenialiśmy

Niedzielny poranek. Jest cicho i leniwie. Najlepszy czas na sex. Spontaniczna decyzja i przyspieszone bicie serca....spenialismy.

Czasem wolała bym nie musieć podejmować tak odpowiedzialnych decyzji wiążących na całe życie. Bo co jeśli nie będę potrafiła zaakceptować swojego ciała? Co jeśli nie dam rady wcielić się w rolę matki?
Może jestem niedojrzała, a może po prostu boję się wychylić nosa po za swój wygodny słoik.

piątek, 7 lutego 2014

realia

życie na torbach
życie na siatkach
iść z kimś do łóżka
jutro już wpadka
powtórka z rozrywki
nieśmieszny żart
ten się wybije 
kto w życiu ma fart ;)

żyj we własnym tempie


Po 3 tygodniach wakacji wracam do pracy. Good luck!

środa, 5 lutego 2014

granice są tam, gdzie sam je sobie postawisz

Po wakacjach zostały już tylko mętne wspomnienia przyćmione lecącymi śpikami z nosa, słaba opalenizna i to dziwne uczucie niedowierzania. Czy to napewno byłam ja? Ale zdjęcia uśmiechniętych twarzy potwierdzają moje przypuszczenia ( po tym pieprzonym ciasteczku z haszyszem czasem mam takie trudności z odróżnieniem faktów od fikcji, zwłaszcza kiedy przytrafia mi się coś pięknego;p ).

Nigdy nie marzyłam o podróżach. Dalekie wyjazdy były ponad moje najśmielsze oczekiwania, ale kiedy okazja się zdarzyła złapałam byka za jajca i mino wątpliwości i irracjonalnych przekonań, nigdy go nie puściłam!
Pamiętam mój pierwszy lot samolotem. Boże, drżałam jak osika. Bałam się że się rozbijemy, bałam się że ''nadużywam'' szczęścia i że jak nie teraz , to napewno później coś się stanie. Pamiętam ,że nawet się popłakałam ( no debil jakiś! ). A teraz lot samolotem to dla mnie chleb powszedni i średnio 6 razy w roku jestem na pokładzie jakiegoś boeinga.

Ale do czego zmierzam. Otóż szczerze w to wierzę  iż to my sami  jesteśmy odpowiedzialni za swoje życie i szczęście. I choć pewnie łatwiej i bezpiecznej było by siedzieć w tym swoim ciepłym i przytulnym słoiku to jednak czasem warto wykraczać poza swoją strefę komfortu by przekonać się na własnej skórze , że gdzieś tam, poza słoikiem, też istnieje życie.

niedziela, 2 lutego 2014

nokaut

Myślałam, że te ostatnie dni urlopu spędzę nieco inaczej, a tu tymczasem leżę sobie w łóżku rozłożona na łopatki niczym zawodnik sumo. How the hell did this shit happen? No cóż, widocznie nawet najlepszym się zdarza.

Pocieszam się tym, że wczoraj tu w Irlandii był pierwszy dzień wiosny :)