czwartek, 29 maja 2014

I co dalej???

Odebrałam sobie prawo, prawo do publicznego wybebeszania moich myśli. I źle mi z tym. Więc pytam siebie:

* hej Magda, czemu ci na tym tak zależy?

- Hm...chyba poprostu lubię pisać, może lubię się użalać?

* Ale przecież nie tylko o tym pisałaś? Dzieliłaś się też innymi historiami?

-  Może i tak, ale wszystko kręciło się wokół moich myśli, nie koniecznie radosnych

* I co w tym złego?

- To, że nie chcę tak robić. Nie chcę robić z siebie ofiary, albo pośmiewiska

* Tak to widzisz?

- Tak....lubię pisać, ale duma mi  nie pozwala dzielić się takimi intymnymi sprawami

* Ale jakie to ma znaczenie? Czemu poprostu nie możesz być sobią? Jeśli piszesz o takich rzeczach, to widocznie takie rzeczy w sobie nosisz. Każdy ma swój wór z ciemnymi myślami , jedni się jego pozbywają , inni pozwalają by myśli ich zeżarły. Jeśli to jest twój sposób , to hej, czemu nie?

- To czemu nie mogę pisać pamiętnika i chować pod łóżko

* Dlatego ,że trzymane myśli czy to w głowie czy to pod łóżkiem nie wiele mogą zdziałać. Puszczone w eter są prośbą o pomoc lub pomocą samą w sobie. Może ktoś dzieli podobne przeżycia, może ktoś już zna rozwiązanie. A może ktoś na tych Twoich wypocinach skorzysta, zainspiruje się do czegoś. Nidy nie wiadomo co może sprawić trzepot motylich skrzydeł.

- Hm.....

* Każdy upada , ale nie każdy ma w sobie tyle siły by się podnieść. Pokaż sobie że potrafisz, że wciąż próbujesz, że się nie poddałaś.

- Sama nie wiem, a co z wątpliwościami? Co mam z nimi zrobić?

* Może poprostu ich nie słuchaj. Rób to co Ci dyktuje serce.

- Nawet jeśli to jest głupie? Jak np rozmowa ze samą sobą?

* Nic nie jest głupie. Wszystko do czegoś prowadzi.

- Tiaaa...chyba do białego kaftana i szpitala psychiatrycznego!

* Czyli tego się boisz?

- Boję się że niedługo oszaleje.

* Skąd wiesz ,że to by było coś złego?

- Ha! Nie wiem, i chyba nie chcę się dowiedzieć.

* Znajdź więc inną drogę. Jest dużo innych rozwiązań, a strach jest tylko jedną z dróg.

- Może, ale ja nie widzę innych rozwiązań.

* A ja myślę ,że jest inaczej. Widzisz ,tylko w tej samej sekundzie zaczynasz kwestionować wszystko co Ci przyjdzie do głowy. Ile razy pomyślałaś sobie że coś jest głupie albo beznadziejne nawet nie próbując tego?

- Dużo!

* Z tego co wiem , jasnowidzem nie jesteś także, biorąc to pod uwagę, nie możesz wiedzieć, że coś jest głupiego jeśli tego nie zrobisz. Nie możesz wiedzieć, że coś nie ma sensu , jeśli nawet nie kiwnełaś palcem by wprawić to w ruch.

- To prawda. Czasem układam sobie te scenariusze w głowie, mam ich setki na każdą okazję, a zakończeniem jest porażka.

* Ile razy klęską okazały się jakieś Twoje przedsięwzięcia?

- Hm...jeśli wogóle udało mi się coś zacząć, to odpowiadając na Twoje pytanie, nie wiem. Chyba nie pamiętam. A nawet jeśli mi się coś nie udało, to nie nazwała bym to klęską.

* A czym?

- Hm...próbą. Ciekawe, bo jak teraz zerkam do swojej mózgownicy to....zaraz , zaraz. Mam! Jest jedno takie świerze zdarzenie, przez które przeplakałam kilka dobrych dni. Ale i chyba mino tak bolesnego upadku nie uznała bym to za klęskę, ponieważ zawsze mogę zacząć od nowa.

* Brawo! A czy było coś w tym zdarzeniu dobrego?

- Myślę ,że tak. Mimo tego ,że było mi smutno, udało mi się czegoś nauczyć. Myślę ,że nawet moje małżeńswto poniekąd wzbogaciło się na tym. Hm...ciekawe. Ale jak o tym teraz pomyślę , to widzę to z całkiem innej perspektywy.

* Brawo!!! I włśnie o to w tym wszystkim chodzi. Zawsze coś prowadzi do czegoś, nawet jeśli nie widzimi odrazu rezultatów!
A teraz głowa do góry! Wciskaj ''opublikuj'' i nie myśl co by było gdyby, bo i tak przyszłości nie przewidzisz! ♥



Rozmowę z Magdą K. przeprowadziła Magda K.