niedziela, 15 września 2013

27

Chociaż uważam siebie za kumatą babkę , to co roku spotyka mnie ta sama niespodzianka ;)

Wczoraj skończyłam 26 lat. Czyli teraz dopiero mogę powiedzieć z całą szczerością, że mam 27 lat, tyle ile myślałam, że miałam przez ostatni rok, ha! A przynajmniej przez ostatnie 10 miesięcy, bo przyjmijmy, że przez jakiś czas pamietałąm ile naprawdę liczę wiosen.
Tak czy siak ,puki co dla mnie to tylko kolejna liczba, ponieważ odkąd dostałam pierwszej miesiączki a sutki zaczęły mi trochę bardziej odstawać od klatki piersiowej , wyglądam tak samo, tylko że ładniej :p

Wraz z kolejną świeczką dodaną na urodzinowym torcie ( zwykle mam ich od jednej do sześciu max ) przyszedł czas na pewne refleksje. Mniemam ,że podobne nachodzą niektórych z nas tuż po szalonej nocy Sylwestrowej, kiedy to ciężki ból głowy rozrywa nam czaszkę a dupe - kupa kac.
A więc, jak zmieniło się moje życie od poprzednich urodzin? Co udało mi się zmienić? Co osiągnąć?

Na pewno do największego osiągnięcia zaliczam powrót z Amsterdamu w jednym kawałku :) Druga na liście będzie terapia. Numerem trzy w notowaniu urodzinowych osiągnięć jest moja konfrontacja z matką, która de facto, gówno dała.
Ponad to, udało mi się zawrzeć nowe przyjaźnie. Na pewno też w jakimś stopniu wzrosła moja samo świadomość i pewność siebie, ale tu nie mogło być inaczej skoro znaczną część wolnego czasu poświęcam na rozwój osobisty. O! I widzę, że stałam się pyszna i zarozumiała....:) Brawo!
Na końcu, choć pewnie w tej wyliczance gdzieś po środku ,będzie zdobycie nowych kwalifikacji zawodowych oraz stworzenie tego bloga :)

Aaaa...była bym zapomniała, do osiągnięć zaliczę także kolejny rok spędzony ramię w ramię w towarzystwie mojego życiowego kompana. Fajnie, że jesteśmy :) ♥

Czego mogła bym sobie  życzyć z okazji moich 27mych urodzin? Na pewno dużo wytrwałości i mniej łez , chyba że te ostatnie będą oznaką szczęścia!  ♥



2 komentarze:

  1. Wszystkiego najlepszego! Spóźnione, ale jak najbardziej szczere ;)
    Fajnie, że podsumowujesz każdy kolejny rok z życia, szukając w nim pozytywów i tego, co mogłabyś nazwać osiągnięciami. Choć podejrzewam, że pierwsze takie prawdziwe podsumowanie nawiedzi Cię przy okazji trzydziestych urodzin. Te okrągłe rocznice jakoś tak mają... A póki co ciesz się życiem, bo jesteś na dobrej drodze, żeby mieć z czego ;)

    OdpowiedzUsuń