środa, 23 kwietnia 2014

Nie chce mi się już walić smutów. Uzewnętrznianie stało się niepotrzebne.
Za oknem wiosna. W sercu też.

piątek, 11 kwietnia 2014

wieje chłodem

Boję się własnych myśli, które gotowe są spoliczkować mnie siarczyście, jeśli tylko wypowiem je na głos.

Nie radzę sobie z cudzym szczęściem.
Ja , ja , ja! A jak się nasycę , to może podzielę się ochłapami.

czwartek, 10 kwietnia 2014

presja

Presja , którą na siebie nakładam jest niczym niewygodny kaganiec dla potulnego szczeniaka - ograniczająca i niepotrzebna.

Ładniej. Lepiej. Szybciej. Po co? - myślę sobie, a głośno mówię - na chuj mi to?!

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

poniedziałek

Zmywam naczynia i myślę sobie: każdy zna sposób na cudze zmartwienia, lecz nigdy na swoje.
U mnie zmartwień dzisiaj brak. Jestem od nich wolna , choć za oknem poniedziałek.

niedziela, 6 kwietnia 2014

chcę

Nie mam nic do powiedzenia. A mówić chcę. Może tak rzucić słowa , niech by coś z nich wyrosło. Albo i nie.
Pomilczmy. Pobądźmy.

Chcę - pierwszy krok do czegokolwiek.

piątek, 4 kwietnia 2014

ot tak

Stworzyłam wiersz myjąc podłogę.

Najlepsze pomysły przychodzą, ot tak.
Najlepsze rzeczy zdarzają się, ot tak.

A oto wiersz:

cierpliwie czekam na siebie
nad brzegiem
tam gdzie kończy się obłęd
a zaczyna szaleństwo

czwartek, 3 kwietnia 2014

nie muszę nic

Nie muszę nic, a wolała bym być niewolnikiem i pluć swojemu oprawcy w twarz i mieć powód by czuć się nieszczęśliwie.

Chyba przeraża mnie to, że można coś robić bez celu i głębszego sensu. Wtedy oznaczało by , że zmarnowałam kawał życia  uganiając się za czymś nieuchwytnym i poszukując niewiadomo czego, co nada mojemu życiu kierunek.

oddam życie w dobre ręce

Poćwiczyłam rano, chociaż wcale mi się nie chciało ,ale przemogłam się. Zjadłam fajne śniadanie przy stole - o dziwo, a teraz z nowu mnie dopada zły humor.

Wygrałam życie na loterii , ale nie umiem go wykorzystać. Lipa na maxa.

głos

Mam w sobie taki głos , który starsznie mnie dezmotywuje. Mówi mi:

* to jest bezsensu
* to ci się nie uda
* weź nawet nie wstawaj z łóżka
* beznadzieja
* wszystko jest do dupy

Czasem mu się poddaje i w tedy naprawdę wszystko jest do dupy.

wtorek, 1 kwietnia 2014

wresja robocza

Czuję ulgę i rozczarowanie jednocześnie. Te dwa uczucia przeplatają się ze sobą. Po za nimi tylko gorzki smak.

Dużo ludzi ubiera się na czarno. I tak samo żyje.
Nosimy żałobę po nas samych, bo nie zdążyliśmy się narodzić a już umarliśmy.