wtorek, 17 września 2013

przed

Rozdarta, zestresowana, przygnieciona i z nuklearną bombą złości w środku. Złości i gniewu, którego już nie potrafię okazywać. Kiedyś wpadałam w furię, wrzeszczałam na całe gardło, szarpałam się, wyrywałam  i rzucałam czym się da. Dzisiaj myślę, że musiała bym zatłuc kogoś na śmierć by odzyskać rónowagę...Boże, na samą myśl ciarki przebiegają mi po grzbiecie.

Jestem, ale nie chcę taka być. Nie mam już sił.

Spać. Zasnąć i urodzić się na nowo...
Czuję że zbliżam się do końca i albo wyjdę na prostą albo oszaleję...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz