W głowie mi się nie mieści ,że moża siebie lubić albo nie lubić. Toż to jestem tylko jedna i nawet słowo ''kocham'' wydaje się być niewystarczjące, lecz mimo tego ,za każdym razem gdy patrzę w lustro przypomina mi się jak bardzo sobą gardzę.
Jako dziecko nie miałam prawa do tego by okazywać swoje uczucia i emocje. Teraz te wszystkie, kiedyś zamknięte głęboko na dnie w sejfie bez dna, krzyczą by je wypuścić.
Łzy zawsze były dla mnie oznaką słabości. W moim rodzinnym domu nigdy nie było na nie miejsca. Wydawać by się mogło, że te niewypłakane po prostu wysychają ,ot tak. Lecz prawdą jest, że one czekają pokornie w ukryciu by kiedyś wyjść na światło dzienne.
Jako dziecko nie miałam prawa do tego by okazywać swoje uczucia i emocje. Teraz te wszystkie, kiedyś zamknięte głęboko na dnie w sejfie bez dna, krzyczą by je wypuścić.
Łzy zawsze były dla mnie oznaką słabości. W moim rodzinnym domu nigdy nie było na nie miejsca. Wydawać by się mogło, że te niewypłakane po prostu wysychają ,ot tak. Lecz prawdą jest, że one czekają pokornie w ukryciu by kiedyś wyjść na światło dzienne.
A nie masz przypadkiem wrażenia, że gdzieś tam na dnie siedzą takie emocje, które cholernie chcą się wyrwać będąc przez większość życia skrzętnie skrywane, ale nawet nie wiesz jak pozwolić im sie wydostać?
OdpowiedzUsuńŻe chcąc wyrazić to co naprawdę czujesz, nie masz nawet w swoim repertuarze odpowiednich do tego gestów, słów, spojrzeń czy działań?
Czasami myślę, że jak pozwolę sobie na okazanie więcej niż "wypada" wybuchnę jak Wezuwiusz... więc odpowiedź brzmi "nie".Nie zastanawiam się nad tym czy wiem jak wyrazić swoje emocje, tylko jak trzymać je w ryzach.
UsuńPS: W takich codzinnych sprawach związanych z wyrażaniem emocji zazwyczaj wiązanka z ultrauniwersalnego słowa w języku polskim wystarcza,o ile nie używasz go za często,ponieważ może stracić swoją moc ;)