poniedziałek, 11 marca 2013

laksiarki

Nie wiem od czego się to zaczęło ale chciałam mieć papużkę, ooo i najlepiej taką która by gadała. Chciałam mieć dobry powód dla którego muszę wstać codziennie rano, by chociażby nasypać nowe ziarno i zmienić wodę. Pamiętam jak czasem było mi ciężko zwlec się z łóżka by wykonać proste czynności i to chyba w tedy zrodził mi się w głowie pomysł o zwierzaku, który by mi dotrzymywał towarzystwa i nadawał sens dniom przelewającym się wiadrami przez moje palce.

Lili


Kali

Tak, miał być jeden ptaszek ale jak zobaczyłam takie małe kłębuszki w zoologicznym to pomyślałam o parce co by im było raźniej jak zostaną same w domu.
Laksiarki są już z nami ponad rok i muszę przyznać że czasem mam ich serdecznie dość, zwłaszcza jak drą się nad ranem jak pojebane albo zrobią mi taką wielką lakse na ramieniu! Mimo tego i tak kocham te nasze łobuziaki , bo odkąd z nami są każdy dzień ma dla mnie większy sens.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz