poniedziałek, 18 marca 2013

danie dnia...

...czyli szef kuchni poleca - beznadziejność w sosie z wątpliwości.

Odkąd pamiętam nie akceptowałam swojego ciała. Zawsze było coś co chciałam zmienić w swoim wyglądzie. Z biegiem czasu niektóre rzeczy przestały mieć dla mnie znaczenie lecz wytykanie swoich niedoskonałości weszło mi w krwioobieg i jest ze mną do dziś. Co mogła bym z tym zrobić - pytam siebie, po co być doskonałym skoro można być sobą? Niestety życie to wyścig szczurów,  nawet jak nie chcesz się mierzyć z innymi to inni będą się mierzyć z tobą.

By zakończyć pozytywnym akcentem prezentuje , nazwijmy to kolaż, odnośnie wczorajszego dnia świętego Patryka, czyli chlanie piwa i burdy na ulicy :P  Sláinte!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz