środa, 19 października 2016

czarna żółć

Jesteń jest taka niezobowiązująca. Lubię jesień. Moje najlepsze wspomnienia przypadają na tę porę roku. Ostatnio często po nie sięgam. 
Niektóre z nich przylgnęły do mnie jak zeszłoroczny śpik przyklejony mimochodem na ścianie, z prawej strony toalety. I do tego to ciepło bijące z grzejnika. To ono chyba tak melancholijnie na mnie wpływa.
 A jeszcze rok temu było mi za gorąco! I dość piechu we wszystkim! 

Dzisiaj najbardziej mi brakuje wieczorów spędzonych z przyjaciólną w kawiarni. Te nasze środkendy...nie było ich wiele ale fajnie przełamywały tydzień.
Uśmiecham się sama do siebie na myśl, że może kiedyś zabraknie mi takich wieczorów jak dzisiaj, spędzonych na zbieraniu zabawek dla dzieci w wieku od 0 do 6ciu miesięcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz