piątek, 13 czerwca 2014

pendolino

Chyba lubię ten rowerowy masochizm. Zmęczona , czy nie, ważne by była pogoda :) Biorę swoją fioletową strzałkę i pędzę i kręcę przez całe 25 minut , a czasem i dłużej jak trza pod wiatr. Niedługo będę cinka jak słomka, ha! ''Wąska w pasie dobrze...." Hue,hue,hue!
Brawura, bo bez kasku pomykam! No ale odkąd ścięłam włosy to w kasku nie mogę, bo nawet w kitkę nie da się złapać! Wrrr.... A jak debil wyglądać nie chcę, więc brawurowo, z nutką adrenaliny sumę po czarnej wstążce wymijając dwuśladowce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz