Zrezygnowałam z części pracy na rzecz wolnego czasu. Ha! Tak się bawi szlachta! :D
I co? I panoszę się! Tu plakat stworzę, tam nagram vine'a. Śpiewam, tańczę, żyję. I nie ma już ''byle do piątku''. I już nie stękam, że poniedziałek, że się nie chce kiedy nawet się nie zaczęło. Mogę robić mniej ,więc robię, bo nie samą pracą żyje człowiek.
I refleksja, która wciąga jak Jaruzelskie bagno - czemu do cholery tak gnamy? Dokąd to tak?
Jakiś czas temu robiłam ankietę w moim miejscu pracy. Nie żeby miało by to związek z tym co robię. Nie. Po prostu lubię podjudzać ludzi hehe. Zbuntować ich lekko przeciwko temu dziwnemu systemowi , w którym każdy z nas utkwił. Tak więc moje pytanie brzmiało: "co byś zrobił/a ,gdyby pieniądze nie stały na przeszkodzie?"
Niezwykłe w tym całym projekcie było to, że zapytani udzielali jednej i tej samej odpowiedzi.
Jeśli więc wszyscy chcemy tylko jednego, czemu idziemy w totalnie innym kierunku?
Co byś zrobił/a ,gdyby pieniądze nie stały na przeszkodzie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz