wtorek, 10 czerwca 2014

wracam

Wstaję rano i nie robię nic. Można? Moszna. Zatem leżę jak zwierzę i obmyślam nowy plan.

Zawsze jak wracam z wakacji dostaję doła. Co ja pącze! Doła mam niemal przez cały czas ,ha! Taki warkocz przeplatany humorem.
Kogo ja właściwie chciałam oszukać? Komu zaimponować? No przyznaj się mały dziadu! W każdym razie nie wyszło.

Ślimaczym krokiem do mety.
Postanowiłam! Klikam ''utwórz'' i w tytule piszę ''terapia''.
Projekt ''bobas'' wstrzymany. W uszach nadal dźwięczą mi słowa '' nie zawsze udaje się za pierwszym razem''.
Niby tak , ale my przecież jesteśmy Koseccy - Bąkowscy! Czemu smutne historie muszą się nas imać? Wydarzenia majaczą jak sen. Może mi się to tylko wydawało? Nic wielkiego. Bywa.
Nic się nie dzieje bez powodu, wszystko do czegoś prowadzi - oto moja dewiza.

Nowy plan, na kolejne 6 miesięcy. Jeśli tylko będę codziennie pracować nad zmianą, powoli, powolutku... Za szybko spoczęłam na laurach. Teraz wiem. Mądrzejsza o kolejne doświadczenie.
Czy następne pół roku jest w stanie coś zmienić? Pragnę wierzyć że TAK!

2 komentarze:

  1. Pewnie że nic nie dzieję sie bez przyczyny! Powolutku trzeba pracować nad sobą aż do osiągnięcia szczęścia i wierzę że razem nam sie to uda.

    OdpowiedzUsuń