piątek, 15 listopada 2013

Bartek Cygan radzi czyli z Buddą pod jednym dachem

Z Bartkiem jestem już od ponad 9ciu lat, a dopiero teraz jego nauki zaczynają mieć dla mnie sens. Co więcej, kiedyś to proste myślenie było obiektem moich żartów:

- Wiesz czemu masz taki mózg? Pytam Barta wskazując na obręcz stworzoną z moich palców, nie większą niż objętość orzech włoskiego. - Bo Ci spuchł , ha ha ha! :P

O ironio! Aż mi teraz wstyd, że śmiałam nazywać siebie mózgo-matką.

No więc mój Budda mówi: ''nie myśl'' , ale dla kogoś takiego jak ja, co myśli 24h na dobę, stresuje się, martwi i stara się czytać ludzią w myślach , takie proste zdanie brzmi jak herezja!
Nie myśl. Ha! To ci dopiero! To tak jakby ktoś kazał mi przestać oddychać. Ile wytrzymam? 30 sekund? 40 max. Jednak że, jestem już po kilku tysiącach godzin omawianych problemów z moim prywatnym Buddą, takie proste myślenie zaczyna być mi coraz bliższe :)
I tak wraz we współpracą Bartka Cygana aka Budda, powstała metoda białej kartki.
Chodzi o to by wyobrazić sobie białą kartkę, ścianę albo pokój, który jest twoim umysłem, przy czym wszystkie myśli to śmieci walające się po kątach. Coś leży tu, coś tam. Ściany są całe zamazane, a w rogu pod sufitem coś zaczyna gnić. Generalnie burdel na kółkach. No więc, za każdym razem kiedy przyłapię siebie ( a to też jest nie lada wyczyn! ) na zaśmiecaniu mojej głowy, włączam taki wyimaginowany wielki odkurzacz i wsysam to całe ścierwo. I już nie myślę ;p Bo po co się zamartwiać skoro i tak wszyscy umrzemy, ha! :D

PS: Cała procedura wydaję się być dziecinnie prosta , ale myśli mnożą się jak grzyby, więc trzeba być cały czas czujnym ,by pod koniec dnia nie zostać z bałaganem w głowie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz