czwartek, 9 maja 2013

jak odnaleźć w życiu cel - czyli Amsterdam część 2

Zbierz się do kupy! - myślę sobie, lecz w ciąż nie mogę się pogodzić z tym co się dzieje. Tak, to cały czas trwa. Minęły ponad 24 godziny a ja cały czas zapominam co robiłam kilka minut temu i czy to w ogóle byłam ja? A niby kto do cholery jasnej? Jasne że ty! Uświadom to sobie! Momenty oprzytomnienia wydają się dłuższe, lecz ciągle miewam ataki paniki i będę je jeszcze miała przez kilka dni. Są krótsze i wydają się irracjonalne ale nadal są. Coś jeszcze zaczyna się ze mną dziać. Ogarnia mnie wszechobecna beznadziejność. Nic już nie ma sensu. Jeszcze przed wyjazdem wydawało mi się,że wiem :/ O słodka naiwności! Jeśli sądziłam że moja walka dobiegła końca to grubo się pomyliłam. Otworzyło się przede mną kilka nowych drzwi, w które muszę wejść i dokonać generalnego porządku. Skrzętnie przed sobą to ukryłam , bynajmniej ,moja podświadomość ukryła kilka problemów przede mną o których nie miałam pojęcia. Nie, przepraszam, w głębi serca wiedziałam że to nie koniec. Konfrontacja z mamą to był dopiero wierzchołek góry lodowej. Czas zakasać rękawy i brać się do roboty. Ale za co? Stąd to uczucie beznadziei. Wydawało mi się , znowu podkreślam to słowo, że wszystko sobie uporządkowałam i nie ma już co wywlekać, a tu proszę, lawina spada na mnie jak grom z jasnego nieba. Wciąż jestem w szoku ,że tyle gówna wypłynęło po jednym ciastku!

W ten felerny dzień uświadomiłam sobie kilka rzeczy:

1. Boję się że umrę młodo - i może zabrzmieć to głupio, ale jak byłam mała moja świętej pamięci babcia wzięła mnie za lewą rękę i z przerażeniem mówi "ale masz krótką linię życia'' ,czy coś w tym stylu. Nie pamiętam dokładnych słów , lecz pamiętam jej zatroskanie. Niby nic a wbiłam sobie to wydarzenie do głowy :/ I chociaż wiem że jest mega irracjonalne to jednak w głębi duszy się boję.

2. Boję się że mój mąż ( nie podoba mi się to słowo, bo brzmi bardzo oficjalnie) umrze przede mną lub coś mu się stanie. Straciłam tatę jak miałam 9 lat i nie wiem czy ma to jakiś związek z tym co teraz czuję ,ale czasem nachodzą mnie mroczne myśli. W głowie roi mi się od nich i choć ucinam je w zarodku, to raz za razem wracają jak bumerang.

3. Nie akceptuję siebie. Też mi nowość! Pamiętam jak mama mówiła że ją rozepchałam jak byłam w jej brzuchu bo się źle ułożyłam czy coś i to przez to jest teraz gruba ,a po moim starszym bracie od razu wróciła do dawnej figury. Zostawię to bez komentarza :/

4. Nie mam w życiu celu i nie wiem co sądzić na ten temat. Może życie samo w sobie jest celem i nie trzeba się starać żeby zwrócić kogoś uwagę, nie trzeba być najlepszym i najpiękniejszym, mieć świetną pracę i dwójkę dzieci. Może nic nie trzeba. Może wystarczy że po prostu jestem?

Amsterdam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz